Szukaj postępu, nie perfekcji. Cały szkopuł w tym, że zatrzymujesz się i rezygnujesz z tego co chcesz osiągnąć, ponieważ interesuje Cię perfekcja a nie postęp. Takie podejście bardzo demotywuje, ponieważ przełomowe dokonania nie są tak częste i w związku z tym możesz ciągle pogrążać się w jakiejś rozpaczy i samobiczowaniu, rozważając to, jak bardzo odstajesz od pewnego wyidealizowanego obrazu.
Małe więc mogę to zignorować
Znacznie prostsze i zarazem skuteczniejsze podejście polega na szukaniu chociaż drobnego postępu. Niestety napotykamy tutaj na poważny problem, a mianowicie, wydaje się, że nikt nie jest zainteresowany drobnymi postępami. Drobne postępy postrzegane są jako nieistniejące, tak jakby ich w ogóle nie było i w związku z tym są kompletnie lekceważone. Po prostu zapominamy o starym i jakże mądrym przysłowiu “Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka”. Nasuwa się pytanie, co jest lepsze, bierne oczekiwanie, że może w końcu doznam jakiegoś oświecenia, czy malutki, regularny postęp, który faktycznie prowadzi Cię we właściwym kierunku? Dla przykładu, jeżeli uczysz się języka angielskiego i będziesz się uczył tylko trzech słów dziennie, to po tygodniu będziesz ich znał 21. Czy to mało? Tak, mało, ale jak dołożysz do tego następny tydzień i następny tydzień itd., to zobaczysz bardzo konkretny postęp. Jeżeli zaczniesz robić tylko dwie pompki kilka razy dziennie, to po pierwsze, możesz nauczyć się jak wykonywać poprawnie pompki. Po drugie, przygotować swoje ciało i w ten sposób uniknąć kontuzji, a po trzecie, już wkrótce będziesz wstanie zrobić dużo więcej pompek. To co jest tutaj kluczowe to cierpliwość, aby dokonywać małych, regularnych postępów. Jeżeli będziesz oczekiwał od siebie perfekcji, to można powiedzieć, z dużym prawdopodobieństwem, że będziesz podcinał sobie skrzydła i po całkiem krótkim czasie, kiedy początkowa motywacja osłabnie, poddasz się, szukając jakiejś wymówki, aby po prostu przestać.
Iluzja perfekcji
Perfekcja to piękne słowo, tzn. uwielbiamy słuchać, czytać, czy też oglądać, jak wspaniałym perfekcjonistą dana osoba jest, jednak zapominamy, że to tylko jedna osoba, na wiele, wiele innych, które zupełnie sobie nie poradziły i o których nikt nie wspomina. Perfekcja niestety bardzo często idzie w parze z ogromnym, aby nie powiedzieć chorym poświęceniem oraz wiecznym niezadowoleniem. Co więcej, bardzo często sprzyja prokrastynacji czyli odkładaniu zrobienia czegoś na potem, ponieważ żyjesz w strachu, że to co zrobiłeś jest dalekie od perfekcji, w związku z tym nie możesz z nikim podzielić się swoim dziełem, bojąc się zmierzyć z rzeczywistością.
Dużo lepszym rozwiązaniem jest napisanie jednego zdania i ewentualna jego korekta, niż ciągłe zastanawianie się nad perfekcyjnym zdaniem. Jest to zgodne z pewnym badaniem, które zostało przeprowadzone, jeżeli dobrze pamiętam, na akademii sztuk pięknych. Studentów podzielono na dwie grupy, które miały wykonać pewne rzeźby, z tym, że jedna z tych grup miała za zadanie wykonać jak najwięcej rzeźb, natomiast ta druga, miała wykonać rzeźby tylko wtedy, kiedy była przekonana, że to będzie coś super. Po ostatecznym sprawdzeniu rzeźb okazało się, że grupa, która miała stworzyć jak najwięcej rzeźb była lepsza, po prostu wykonanie wielu rzeźb pozwoliło im na podniesienie swojego poziomu i ostatecznie stworzenie bardziej atrakcyjnych rzeźb. Okazuje się, że nie musimy czekać na jakiś przebłysk geniuszu, ponieważ uzyskanie czegoś dobrego może nastąpić poprzez regularne doskonalenie tego co już mamy. Po prostu zaufaj sobie, aby rozpocząć to czego chcesz, wiedząc, że możesz to skorygować, aż dojdziesz do pożądanego rezultatu.
Jeśli uważasz, że jest to wartościowy artykuł, proszę podziel się nim z innymi. Kto wie, jak bardzo możesz im pomóc. Mi oczywiście też pomożesz.
Zapisz się proszę do listy mailingowej, tak abyś na bieżąco był informowany o nowych artykułach na stronie. Po prostu wpisz swój adres e-mail i kliknij „zapisz się”. W ten sposób spowodujesz, że będziemy bardziej niezależni od polityki np. Facebooka i przy pewnych zmianach nie stracimy kontaktu ze sobą.
Wielkie dzięki.
Pozdrawiam Tomasz Baryła