Czego mogą nauczyć Cię orły?
Dzisiaj chciałbym się z tobą podzielić pewnymi przemyśleniami dotyczącymi zdarzenia, które wydarzyło się rankiem pewnej soboty. Otóż to, tamtej soboty moim zadaniem było zawiezienie córki na trening, a ponieważ wyszliśmy zbyt późno, musieliśmy się pospieszyć, aby jak najszybciej dotrzeć do samochodu, gdyż czekała nas jeszcze półgodzinna jazda, a nie mieliśmy już wiele czasu. Problem w tym, że mimo pewnej odwilży, drogi oraz ulice były pokryte lodem, a ja nie byłem tak uważny, jak należy, w związku z tym wywinąłem dość spektakularnego orła.
Muszę się przyznać, że zaraz po tym zdarzeniu, byłem dość zdziwiony tym, jak można walnąć tak, jak kłoda. Oczywiście ponieważ uderzenie było dość konkretne, natychmiast przeleciała mi przez myśl kwestia zrobienia pełnego bilansu tego, w jakim stanie byłem, czyli czy się „nie połamałem”. Szczęśliwie poleciałem do przodu, a ponieważ jest zima, więc byłem dość grubo ubrany i to również pomogło mi w jakiś sposób zamortyzować uderzenie. Co więcej, tego ranka, jak zazwyczaj, byłem już po pewnych krótkich ćwiczeniach fizycznych, co również myślę przyczyniło się do tego, że obeszło się bez jakichś kontuzji. Miałem już dość dobrze rozgrzane ręce oraz ramiona, a właśnie upadłem mocno na prawe ramię.
Prawdopodobnie pierwsza rzecz, która wydarzyła się zaraz po upadku, to fakt, że usłyszałem krzyk, przerażonej córki „tato!” , oraz moją na wpół bohaterską, na wpół idiotyczną odpowiedź „spokój!”, chcąc oczywiście uspokoić ją, mimo że mój głos daleki był od spokojnego. Poza tym, w tym ułamku sekundy, nie wiedziałem jeszcze, czy wszystko ze mną było w porządku.
Mimo dość krótkiego leżenia na glebie, kilka myśli zdążyło oczywiście przemknąć, jedna z nich to, jak już wspomniałem, czy jestem wciąż cały. Następna to, że to jakaś kompletna żenada, idziesz po w miarę prostej drodze i wywracasz się jak kłoda, mimo tego, że nie jesteś wczorajszy. Kolejna myśl to to, że pewnie wyglądasz bardzo idiotycznie dla ludzi, którzy widzą Cię leżącego na drodze. Wkradł się tutaj oczywisty stereotyp w stylu, co ludzie powiedzą? Doszła jeszcze jedna myśl, złość na samego siebie, wyrażająca się w pytaniu, jak mogło mi się to przydarzyć?
Oczywiście można powiedzieć, że samo wydarzenie nie było niczym specjalnym, ponieważ pewnie też doświadczyłeś tego już wielokrotnie, jednak skłoniło mnie ono do pewnych refleksji z którymi chciałbym się z tobą podzielić.
Pierwsza sprawa to szczęście. Dobrze jest mieć trochę szczęścia, bo one zawsze Ci się przyda, jednak z drugiej strony, szczęściu warto pomóc, i myślę, że w pewien delikatny sposób, właśnie przez to, że danego dnia, jak zazwyczaj ćwiczyłem, troszkę sobie pomogłem. Być może to był bardzo znikomy procent, ale sądząc po bólu mięśni, który towarzyszył mi jeszcze przez kilka dni po upadku, myślę że jednak to też się przyczyniło do w sumie pozytywnego zakończenia. Oczywiście czasami coś złego się wydarza mimo tego, że wydaje się, że jesteśmy dobrze przygotowani, jednak rzeczywistość weryfikuje wszystko. Mimo tego lubię wierzyć w to, że jednak mamy, chociaż malutki wpływ na to co się zdarzy, że mimo wszystko kierujemy swoim losem.
Następna sprawa, którą warto się zająć, to kwestia wdzięczności za to co mamy. Po dokonaniu bilansu strat, byłem niemalże pewny, że wszystko było ok. Poczułem wielką ulgę, a zarazem wdzięczność za to co mam. Wdzięczność za to co mamy to jeden z tych momentów kiedy jesteśmy szczęśliwi. To co istotne tutaj oraz to o czym często zapominamy, to to, że szczęście, że te chwile możemy sami tworzyć na zamówienie, że wcale nie musisz czekać do jakiegoś upadku, cokolwiek to będzie, czy to faktycznie upadek na ziemię czy może coś nie pójdzie po twojej myśli w pracy, w biznesie, po prostu możesz stale wyrażać wdzięczność za to co masz i tym samym pracować nad swoim szczęściem, nad tym jak się czujesz. Jedno drobne zastrzeżenie, bądź wdzięczny nie tylko za te wielkie rzeczy ale również za te bardzo malutkie.
Jeżeli zadam ci pytanie o to, czy chcesz być bardziej szczęśliwy, co odpowiesz? Myślę, że ta kwestia nie podlega żadnej dyskusji, chcesz być szczęśliwy. Jednakże, kiedy zadam ci drugie pytanie, być może jeszcze ważniejsze, o to, czy będziesz ćwiczył wyrażanie wdzięczności, czy ta odpowiedź będzie taka sama jak odpowiedź na poprzednie pytanie?
Zwróć uwagę na to czy czasami nie przyjmujesz postawy w stylu chcę szczęścia ale nic nie zrobię w związku z tym. Samo chciejstwo raczej nic Ci nie przyniesie, natomiast konkretne ćwiczenie, które wykonujesz regularnie, zdecydowanie może odnieść pożądany efekt. Może warto spróbować? Tym bardziej, że faktycznie nie masz nic do stracenia a wiele do zyskania. To ćwiczenie tak naprawdę wymaga tylko jednej minuty twojego czasu, jednak możesz nie zatrzymywać się na tylko jednej minucie, możesz powtórzyć to ćwiczenie kilka razy w ciągu dnia, a zanim się obejrzysz, utrwalisz znacznie szybciej bardzo dobry nawyk.
Kiedy zaliczamy pewnego rodzaju wywrotki w naszym życiu, czymkolwiek one są, mimo że ich nie lubimy, mamy szansę na nauczenie się czegoś nowego, poprzez wyciągnięcie wniosków. Warto zadać sobie tutaj pytanie o to, jakich wywrotek doświadczyłem w życiu oraz czy wyciągnąłem z nich wnioski i wprowadziłem w życie? Samo zauważenie pewnych zjawisk, to za mało, musisz jeszcze dokonać pewnych zmian, pewnych korekt, po prostu wprowadzić nowe na miejsce starego. W innym wypadku, mimo że doświadczyłeś czegoś, faktycznie niczego się nie nauczyłeś, jest tak jak było, czyli nauka poszła w las.
Upadki to również pewna lekcja radzenia sobie z bólem, z pewną stratą, a mianowicie, mimo tego, że wciąż jeszcze boli, należy niezwłocznie po nich wstać, a jeżeli nie potrafimy tego, warto poprosić o pomoc, nie poddając się strachowi czy też nie ulegając pewnej apatii, bo inaczej możesz zostać rozjechany przez zaniechanie działań, które należy podjąć. Jeżeli straciłeś pracę, to nie czekasz przez miesiące, ale bierzesz się do roboty i jej szukasz. Możesz dać sobie trochę czasu na przemyślenie spraw, ale potem, jazda do roboty!
Upadki to także cenna lekcja na temat tego, aby trzymać się wartościowych ludzi, którzy mogą dać Ci wsparcie w momencie, kiedy będziesz tego potrzebował ale i zarazem nakłada to na ciebie pewien obowiązek, abyś Ty również stanął na wysokości zadania, w momencie, kiedy coś niedobrego dzieje się z tymi, w których zazwyczaj znajdujesz swoje oparcie i którzy teraz proszą cię o pomoc.
Przy upadkach trzeba bardzo uważać no to, co one zostawiają. Chodzi mi tutaj o stronę mentalną, a mianowicie, w jaki sposób one wpłynęły na Twoje myślenie. Dlaczego? Ano dlatego, że upadki często uczą nas pewnej bezradności, która zazwyczaj przejawia się w omijaniu za wszelką cenę danej sytuacji, aby znów nie odnieść porażki. To, że chcesz wyciągnąć wnioski, to bardzo dobrze, ale to, że boisz się spróbować jeszcze raz, mimo tego, że np. dana umiejętność byłaby Ci bardzo pomocna w życiu, nie jest już takie dobre, ponieważ pozwalasz strachowi, aby przejął kontrolę nad Twoim życiem, co skutecznie ogranicza jego jakość. Mówi się, że to, co Cię nie zabije, wzmocni Cię, ale czy aby na pewno? No właśnie, wiele zależy od tego czy pójdziesz do przodu, mając na swoim koncie nowe, aczkolwiek bolesne doświadczenie, czy też pozwolisz mu, aby było jak ogromna, ciężka ołowiana kula, skutecznie hamująca Twój rozwój.
Upadki mogą, a może nawet powinny, skłonić nas do pewnej refleksji, czyli zatrzymania się na chwilę, przemyślenia spraw, czy na pewno to, co robimy, ma jakiś większy sens oraz dla kogo to robimy. Warto to zrobić, aby nie okazało się, że zmagasz się z czymś, czy też dążysz do czegoś, co nie jest Ci w ogóle potrzebne, a co więcej, robisz to dla kogoś, kto nawet tego nie zauważy.
Upadki to również szansa do poczucia pewnego respektu, dla tych, którzy już dużo osiągnęli, oraz zdania sobie sprawy z tego, że aby osiągnąć coś w życiu, musimy wystawić się na pewne potknięcia, niepowodzenia, a nawet doznać jakichś upadków, a potem być na tyle silnym, aby w miarę szybko się po nich pozbierać i pójść do przodu. Mając nadzieję, że tym razem będzie lepiej.
Mam nadzieję, że ten artykuł, chociaż w niewielkim stopniu, pozytywnie wpłynie na Twoje życie oraz samopoczucie. Jeżeli spodobał Ci się ten wpis na blogu, to podziel się nim z innymi. Jeżeli chcesz być informowany na bieżąco o nowych wpisach na moim blogu oraz materiałach wideo lub audio, to zapraszam Cię do subskrypcji mojego newslettera.
Posłuchaj: Czego mogą nauczyć Cię orły?
Zachęcam do przeczytania również:
Tylko dwa słowa, ale jaka różnica
Jedna rzecz, która albo Cię pogrąża albo cię wspiera
W materiale wykorzystano muzykę:
http://www.bensound.com/royalty-free-music
Tekst: Tomasz Baryła